Nie sądzę, by od autorów opracowań syntetycznych należało oczekiwać badań szczegółowych - syntezy z natury rzeczy są dziełami kompilacyjnymi, bazującymi na szeregu opracowań cząstkowych. Rzecz jasna nie zaszkodzi zajrzeć do archiwum i coś tam dorzucić, ale w przypadku syntezy to już tylko wisienka na torcie. Synteza to nie tylko zbiór faktów, ale jakaś koncepcja ich uporządkowania, selekcjonowania, pokazania szerszego zagadnienia, to wyjście od etapu opisywania runa leśnego, paproci i krzewów czy nawet kępek drzew i przejście do etapu opisu całego lasu, ukazania go w szerszym kontekście krajobrazowym. Dlatego mam mieszane uczucia, jeśli ktoś sili się na oceną syntezy całego lasu - pozostanę przy tej metaforze - wyliczając, ile to paprotek pominięto a kępek mchu opisano dwa razy... Pewnie, że błędy trzeba punktować, ale trzeba też "znać proporcjium...".