 |
|
|
|
|
•
Artykuły
|
Cesarz nie chciał, ale musiał
|
Rozmowa z pastorem Waldemarem Pytlem, proboszczem parafii ewangelicko-augsburskiej pw. św. Trójcy Odnowienia.
- Czy Kościoły Pokoju w Świdnicy i Jaworze są symbolami Dolnego Śląska?
- Oczywiście! I to symbolem nie tylko jako wyjątkowe, unikatowe wręcz budowle, ale i symbolem pokoju oraz ludzkiej determinacji. Przypominam, że powstały one 350 lat temu, bez użycia gwoździa, dzięki zapałowi i ogromnej pracy setek ludzi. Przecież zezwolenie na budowę świątyń wydane przez ówczesnego cesarza Ferdynanda III Habsburga zawierało rygorystyczne warunki, a wszystko po to, by nie udało się ich zbudować. Kościoły mogły być budowane wyłącznie poza murami miasta, nie mogły mieć wież ani dzwonów. Wznoszenie nie mogło trwać dłużej niż rok, a materiałem budowlanym mogły być jedynie: drewno, glina, piasek i słoma. Same przeszkody, a mimo to budynki stoją do dziś.
-Ale zapisały się też na łamach historii nowożytnej?
- Oczywiście. Dodatkowo świdnicki kościół jest w Europie postrzegany jako symbol pojednania polsko-niemieckiego. To tu w 1989 roku miała bowiem miejsce wspólna wizyta premiera Polski Tadeusza Mazowieckiego i kanclerza Niemiec Helmuta Kohla. Obaj politycy modlili się tu o pokój i pojednanie.
- I oba w 2001 roku zostały wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO...
- To również powód, by stały się symbolem Dolnego Śląska, bo ileż takich bezcennych zabytków mamy w województwie? Niewiele, a to niezwykły prestiż. Muszę też przyznać, że znalezienie się na tej szczególnej liście sprawiło, że odwiedza nas znacznie więcej turystów z całej Europy. Dla nich to cenna wskazówka, że należy tu przyjechać, bo jest tu coś wartego zobaczenia i zwiedzenia.
- Na liście UNESCO kościoły znalazły się jako jedność, jeden wpis, ale są to dwa obiekty. Na pierwszy rzut oka podobne, z taką samą historią, oddalone od siebie o zaledwie kilkadziesiąt kilometrów, ale tak naprawdę bardzo różne. Na czym polega wyjątkowość każdego z nich z osobna?
- Świdnicka świątynia to dziś największa, drewniana budowla religijna w Europie, która może pomieścić siedem i pół tysiąca osób. Zachwyca swoim teatralnym wnętrzem, przepięknym ołtarzem, amboną, rzeźbami na ścianach i zdobionymi balkonami. Tu czuje się w powietrzu coś mistycznego, tajemniczego. Przenika to całe ciało i duszę. A Jawor to ogromna przestrzeń, hol, który rzuca na kolana od samych drzwi. Może bardziej surowa, ale równie zachwycająca. Poza tym jest tu ogromna liczba malowideł, które same w sobie są dziełami sztuki.
- Ale to świdnicki kościół jest bardziej znany i tłumniej odwiedzany. Dlaczego?
- Świdnica jest dużo większym i bardziej znanym miastem, a co ważniejsze, mamy to szczęście, że samorząd od lat promuje obiekt w całej Polsce. Świątynia stała się miejscem wielu imprez kulturalnych: Międzynarodowego Festiwalu Bachowskiego, Wratislavia Cantans, koncertów jazzowych czy przedstawień teatralnych, jak tegorocznego "Wesela Figara" w reżyserii Jana Peszka. To wszystko sprawia, że o kościele ciągle jest głośno. W dodatku miasto pomaga nam w remontach.
- Jakie ksiądz ma plany związane z tym naszym zabytkiem? Wiadomo nie od dziś, że tutaj zawsze dużo się działo.
- Przypomnę od razu, że w planach samorządu jest między innymi adaptacja jednego z przykościelnych budynków na Centrum Informacji o obiektach UNESCO i Instytut Badań nad Społecznością Ewangelicką. W przyszłym roku rusza też ogromna akcja promocyjna. W ramach projektu Europejska wyprawa - śladami założycieli Kościoła Pokoju w Świdnicy chcemy odtworzyć wyprawę protestantów sprzed 300 lat, kiedy to przez rok wędrowali oni po Europie zbierając datki na budowę kościoła. Przez 4 miesiące wraz z samorządowcami, licealistami i aktorami chcemy odwiedzić kilka zakątków Europy i kraju, by tam promować zabytek.
Był też w Głogowie
Kościół Pokoju "Boża Strzecha" w Głogowie powstał w 1652 r., prawdopodobnie na terenie obecnego ronda Konstytucji 3 Maja. Wszystko działo się po wojnie trzydziestoletniej. Jednym z warunków zawartego w 1648 r. pokoju westfalskiego była wymuszona na cesarzu austriackim zgoda na wybudowanie na Śląsku trzech świątyń ewangelickich: w Jaworze, Świdnicy i Głogowie. Ten ostatni stanął w ciągu roku według projektu wrocławskiego inżyniera Albrechta Sabischa. Kościół Pokoju spalił się w roku 1758. W następnym dziesięcioleciu protestanci wybudowali, z finansowym wsparciem króla Fryderyka II, kościół w obrębie miasta. Miejsce po "Bożej Strzesze" zajął powiększony cmentarz z drewnianą kaplicą. [Małgorzata Moczulska - POLSKA Gazeta Wrocławska]
|
|
|
|
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany na stronie
|
|