 |
|
|
|
|
•
Artykuły
|
Kowary alpejskie
|
O Kowarach, trzecim po Karpaczu i Szklarskiej Porębie podkarkonoskim kurorcie, przez całe pół wieku nie myślało się w kategoriach turystycznych. Do lat dziewięćdziesiątych XX wieku było to jedno z najbardziej uprzemysłowionych miast regionu jeleniogórskiego. Miasto leży w cieniu Kowarskiego Grzbietu ze Skalnym Stołem (1281 m n.p.m.) i Czołem (1266 m n.p.m.), po jego północnej ośnieżonej stronie, więc ma bardzo dobre warunki naturalne dla uprawiania sportów narciarskich, a mimo to do lat dziewięćdziesiątych działał tutaj tylko jeden niewielki wyciąg orczykowy na Sulicę. Jednakże zaniechano jego eksploatacji, a urządzenia skradziono. Obecnie nie ma nic.
Dariusz Rejkowski, burmistrz Kowar, obiecuje, że już w najbliższych latach jego miasto stanie się ważnym ośrodkiem turystycznym w Karkonoszach, może nie konkurencyjnym dla innych, ale za to harmonijnie współpracującym, zwłaszcza z miejscowościami po stronie czeskiej. Z Małą Upą, Czernym Dulem i Pecem pod Śnieżką Kowary podpisały stosowne umowy partnerskie.
To nie są gołosłowne zapewnienia. Do takich walorów, jak udostępnione do zwiedzania sztolnie pouranowe, startowisko dla paralotniarzy na górze Rudnik, trasa zjazdowa dla sań rogatych z Przełęczy Okraj do Pogórza, turystyka piesza, rowerowa, konna, przybyła ostatnio wytyczona, oznakowana i utrzymywana sieć tras narciarstwa biegowego, połączona z równie atrakcyjną siecią tras w Małej Upie. Kowary szykują się do dwu wielkich inwestycji. Jedną ma być Kowarskie Centrum Rozrywki Wodnej. Jeśli znajdzie się inwestor na kilkunastomilionowe przedsięwzięcie, Kowary będą pierwszym miastem w regionie jeleniogórskim, które wreszcie dorobi się akwaparku.
Kowary - jak wynika z opracowanych planów - staną się też jedynym w Karkonoszach ośrodkiem narciarstwa zjazdowego typu alpejskiego - jeśli uda się zrealizować plan budowy wyciągów i nartostrad na stokach po obu stronach góry Czoło. Po stronie kowarskiej atrakcyjność narciarska stoków Czoła podnosi sąsiednia Wołowa Góra (1033 m n.p.m.). Osłania ona Czoło od wiejących z zachodu silnych wiatrów fenowych. Po obu stronach szczytowe partie Czoła objęte są granicami Karkonoskiego Parku Narodowego (po polskiej stronie od 1100 m n.p.m.). l jak twierdza przyrodnicy, jest to bardzo cenny przyrodniczo fragment parku zwłaszcza, że są tam ponoć ostoje głuszca. Teren od Kowar Górnych w pobliżu wlotu linii kolejowej do tunelu po granicę parku jest własnością Lasów Państwowych i jest zalesiony. Ze wstępnych rozmów wynika, że leśnicy zgodzą się na wydzierżawienie terenów pod wyciąg i wycinkę lasu pod nartostrady, jak również stosowne do potrzeb narciarzy wyprofilowanie. Na Czoło pod granicę KPN poprowadziłby więc wyciąg kanapowy o długości 2.228 metrów i przepustowości 4 tyś. narciarzy na godzinę. Od górnej stacji tego wyciągu poprowadzi się dwie nartostrady: czerwoną 2650 m długości i czarną - 1750 metrów długości. Przewyższenie obu tras - 520 metrów.
Plany "nieśmiało" wchodzą na teren parku. Przewiduje się w nich budowę 580-metrowego wyciągu orczykowego od górnej stacji "kanapy" na szczyt Czoła i wytyczenie jednego 515-metrowego zjazdu łączącego szczyt z trasami czerwoną i czarną. Plany czeskich partnerów z Małej Upy są podobne. Wyciąg kanapowy do granicy parku, a od granicy na górę orczyk. Gdyby udało się inwestorom uzyskać zgodę przyrodników na wejście z wyciągami i trasami zjazdowym na teren parku, to powstałby system narciarski typu alpejskiego. Za jeden karnet można by sobie pojeździć wyciągami i nartostradami po obu stronach góry, a po czeskiej stronie wpiąć się w połączony system tamtejszych wyciągów i tras. Jest nadzieja, że stanowisko KPN w tej sprawie nie musi być tak bezwzględnie twarde, jak prezentowane w rozmowach o zainwestowaniu i ochronie stoków Szrenicy, gdyż powstanie atrakcyjnego ośrodka zjazdowego na Kowarskim Grzbiecie znacznie zmniejszyłoby parcie narciarzy na bezcenną dla przyrodników Szrenicę.
Na zagospodarowaniu Czoła kowarskie plany rozwoju narciarstwa alpejskiego się nie kończą. W drugim etapie zamierza się zagospodarować również stoki Średniaka (950 m n.p.m.) Sulicy. Są mniej atrakcyjne od Czoła jako że w przeciwieństwie do tej zacisznej góry na ich stokach bez przeszkód i często szaleją fenowe wiatry. I mniej chętnie na wejście inwestycji na nie i wycięcie szmatu lasu godzą się leśnicy. Jeśliby jednak i te plany doczekały się realizacji, to na Sulicę powiedzie wyciąg kanapowy 1900 m. Uzupełniłyby go dwa orczyki łączące stoki Sulicy ze stokami Średniaka. Powstałby na obu górach system połączonych sześciu tras zjazdowych. Najdłuższa niebieska z Sulicy miałaby 2100 m, krótsza czerwona - 1900.
Trwają rozmowy z trzema potencjalnymi inwestorami. Nazwy firm objęte są jeszcze tajemnicą. Wiadomo, że budową wyciągów i nartostrad po obu stronach Czoła zainteresowana jest pewna firma z Unii Europejskiej inwestująca dużo w narciarstwo w Czechach. Firma amerykańska wyraziła wstępne zainteresowanie budową wyciągu na Czoło i Kowarskiego Parku Rozrywki Wodnej. Natomiast pewien znany polski inwestor wystosował już do władz Kowar list intencyjny w sprawie budowy wyciągu na Czoło.
Jeśli w Kowarach pojawi się konkretny inwestor i uda mu się zrealizować bardzo przez miasto popierane i promowane plany, to może wreszcie przełamana zostania zła passa inwestycyjna dla narciarstwa zjazdowego w polskich Karkonoszach. Ta zła passa, z powodu której nic nowego nie powstaje, a różne ciekawe i obiecujące plany kończą się fiaskiem, sprawia, że narciarze duszą się w kolejkach, a polskie kurorty karkonoskie pozostają daleko, daleko w tyle, za tym, co dzieje się po drugiej stronie Głównego Grzbietu.
[Jan Murański - Nowiny Jeleniogórskie]
|
|
|
|
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany na stronie
|
|